2013-10-28

Podróż Wyspa Psów - Londyn

Opisywane miejsca: Londyn, Londyn (1 km)
Typ: Album z opisami
Oddaję do wglądu moje spojrzenie na wyspę Isle of Dogs. Niech te fotografie będą małym dodatkiem do Waszych Podróży z tej znamiennej okolicy Londynu.
Skąd się wzię­ła nazwa Isle of Dogs, czyli Wyspa Psów. Pierw­sza wzmian­ka o niej po­cho­dzi z 1588 roku. Przy­pusz­cza się, że to znie­kształ­co­na nazwa Isle of Ducks, czyli wyspa ka­czek. Me­an­dru­ją­ca Ta­mi­za od­cię­ła ten ob­szar mo­kra­deł wieki temu i za­pew­ne było tam sporo wod­ne­go ptac­twa. Druga teo­ria mówi, że fak­tycz­nie na wy­spie były trzy­ma­ne kró­lew­skie psy do po­lo­wań. W każ­dym razie ten skra­wek lądu był Kop­ciusz­kiem lon­dyń­skich dziel­nic, który cał­kiem nie­daw­no do­cze­kał się swo­je­go księ­cia.
  • Platforma stacji DLR Poplar
  • Przystanek DLR
  • Do stacji DLR
  • Wizytówka wyspy.
  • Środek wyspy.
  • Schodkami na dól i jesteśmy na stacji.
  • Od tego miejsca już tylko " krok " do Greenwich za Tamizą.
  • Nikomu nie przeszkadzająca, wysoko linia kolejki DLR.
  • Do stacji DLR.
  • Jak wyżej.
  • Stacja metra Canary Wharf
Od czasów rzymskich Londyn należał do jednych z największych portów na świecie. Pierwsze statki przybywały do Southwark. Cumowały jak się dało i jak się dało trwał załadunek i rozładunek. Dopiero w 1696 roku zbudowano pierwszy, profesjonalny port do rozładunku, napraw, budowy i rozładunku statków czyli właśnie dok. Mieścił się on w Rotherhithe:The Howland Great Dock. Zapewniał dobre i bezpieczne cumowanie około 120 statkom. Pierwszy dok okazał się wielkim sukcesem komercyjnym i posłużył za model na kolejne. Te zaczęły pojawiać się regularnie od 1802 roku, poczynając od West India Dock. W 1828 roku powstał St. Katharine Dock, który dziś wypełniony luksusowymi jachtami, możemy obejrzeć przy Tower Bridge. W czasach królowej Wiktorii zbudowano jeszcze trzy doki, dalej na wschód Londynu.
  • Canary Wharf.
  • Canary Wharf.
  • Canary Wharf.
  • W najbliższym sąsiedztwie Tamizy.
  • Canary Wharf
  • Canary Wharf
  • Canary Wharf
  • Canary Wharf
  • Canary Wharf

Przy dokach rozwinęła się swoista społeczność pracowników portowych. Mieli on swoją hierarchię, kulturę oraz slang. Najniżej stali tragarze, którzy gromadzili się o poranku w wyznaczonych pubach i czekali na przybycie "selekcjonera", czyli kierownika rozładunku. Ten  wybierał sobie robotników i prowadził na określony statek. Takie "targi niewolników" funkcjonowały jeszcze w dokach do 1965 roku!

Nieco wyżej byli w hierarchii robotnicy od przenoszenia drewna, ci byli znani z akrobatycznych niemal umiejętności potrzebnych do balansowania dechami w zatłoczonym porcie. Najwyżej stali zaś właściciele i kapitanowie małych łódek, przewożących ładunki pomiędzy statkami. Byli to ludzie wysoko wykwalifikowani i przyuczani do tego zawodu od najmłodszych lat. Mieli oni swój guild czyli związek, przywilej dotyczący tylko najlepszych zawodów. Każdy dok miał swoją specjalność, np. do Milwall przywożono zboże, a do St. Katarine wełnę i cukier.

Kopciuszek

Wydawałoby się, że wzrastający dobrobyt wokół doków przyczyni się do rozwoju Isle of Dogs.  Jeszcze w XVII wieku wyspę osuszyli specjalnie w tym celu sprowadzeni holenderscy inżynierowie. W zachodniej części zbudowali oni tyle wiatraków, że do dziś znana jest jako Millwall (mill- młyn, wall- ściana). Jednak na wyspie gnieździła się jedynie biedota i najniżsi w hierarchii portowej tragarze. W czasie Drugiej Wojny Światowej, kiedy doki stały się celem Luftwaffe zginęło tam wiele osób a zabudowa została doszczętnie zniszczona. Niewybuchy znajdowano jeszcze podczas konstrukcji Canary Wharf, w latach osiemdziesiątych. A betonowe podstawy do dział przeciwlotniczych do dziś możemy oglądać w Madchute.

Po wojnie doki przez chwilę jeszcze całkiem nieźle prosperowały, ale od kiedy wynaleziono kontenery było coraz gorzej. W latach siedemdziesiątych w zastraszającym tempie zamykano dok po doku i ludzie od pokoleń pracujący w tej branży znajdowali się nie tylko bez środków do życia ale też zupełnie   zagubieni w nowym świecie. Masowe bezrobocie spowodowało bezkrwawą rewolucję na Isle of Dogs. Otóż ogłosiła się ona "niezależną republiką" z wybranym liderem i pomysłodawcą całego przedsięwzięcia Tedem Johns. To zwróciło wreszcie uwagę całego kraju na Wyspę Psów. Pokazano opuszczone popadające w ruinę magazyny, zapuszczone socjalne bloki, brak perspektyw... czyli jednym słowem wieś popegeerowska w wydaniu londyńskim.

Jednak aż do nastania Margaret Thatcher nic z tym fantem nie zrobiono. Dopiero w roku 1981 stworzono London Developement Corporation, która desygnowała Isle of Dogs na specjalną, ekonomiczną zonę z niższymi podatkami i wszelkimi udogodnieniami, aby tylko przyciągnąć developerów i ich pieniądze. Zaczęto oczywiście od połączenia całego terenu z resztą świata czyli Londynem, do czego specjalnie zbudowano i zaprojektowano wówczas najnowocześniejszą kolejkę nadziemną czyli Docklands Light Railway, a potem doprowadzono  linię metra Jubilee.

  • Jak w opisie.
  • Isle of Dogs
  • Wyspa widziana z jednej moich budów.
  • Holenderski mostek
  • Tak zwane trzony już stoją.
  • Klimatyczna uliczka.
  • Wieżowiec na psiej wyspie.
  • Nieco się przesunąłem.
  • Gdzie iść dalej?
  • Jadą sobie ludki wysoko nad wodą.
  • Przy zaporze.
  • Z perspektywy bruku.

Królewicz

I tak wreszcie dostrzeżono potencjał skromnego Kopciuszka, zaniedbywanego przez lata, czyli Isle of Dogs. W przeciągu zaledwie 20 lat zbudowano tam fantastyczne osiedle biurowców, skupionych głównie przy Canary Wharf. Tam znajduje się najwyższy, zamieszkały budynek w Wielkiej Brytanii czyli One Canada Square. Jego charakterystyczną piramidkę na dachu widać z prawie z każdej dzielnicy Londynu. Budynek ma 244 metrów wysokości. Wykreowano tu 437 tysięcy metrów kwadratowych przestrzeni biurowej. Codziennie do pracy dojeżdża do Canary Wharf 93 tysiące pracowników, z których wielu zarabia znacznie powyżej średniej krajowej. W kolejce Docklands czasem łatwiej natknąć się na milionera niż w business class samolotu.

Docklands to jednak też miejsce gdzie obok siebie żyją ekstremalne podziały społeczne. Obok najbogatszej dzielnicy w kraju jest i jedna z najbiedniejszych czyli Blackwall. Ma 81 miejsce na liście najbardziej ubogich, z wybranych 8 tysięcy. Zabudowana tanimi, socjalnymi blokami, niebezpieczna po zmroku, niewiele się ma do Canary Wharf, gdzie zarobki należą do najwyższych w Wielkiej Brytanii.

  • Szkło, beton a w około woda.
  • W marinie ekskluzywny jacht.
  • Przystań.
  • Zapora wodna.
  • Zapora wodna.
  • Troszkę się nabrudziło.
  • Kanał i śluza.
  • Perspektywa z nabrzeża.
  • Widok na przeciwległy brzeg na The O2, Millenium.
  • P3160290  copy
  • Kanał wodny.
  • Jest na co popatrzeć.
  • Do góry sie pną.
  • Restauracyjka.
  • Nabrzeże i żurawie portowe.
  • Spokojnie i klimatycznie.
  • Spokojnie i klimatycznie.
  • Rosną budynki jak grzyby po deszczu.
  • Futurystyczna łódź.
  • Niesamowity spokój.
  • Wodotrysk i kolej DLR.
  • Wyspa Psów od strony północnej
  • Wyspa Psów od strony północnej
  • Most Zwodzony na Psiej Wyspie-etap I
  • Most Zwodzony na Psiej Wyspie-etap II
  • Most Zwodzony na Psiej Wyspie-etap III
  • Most Zwodzony na Psiej Wyspie-etap IV
  • Most Zwodzony na Psiej Wyspie-etap V
  • Most Zwodzony na Psiej Wyspie-etap V , dalej
  • Most Zwodzony na Psiej Wyspie-etap V, dalej
  • Zabudowania Isle of Dogs i Most Zwodzony
  • Psia Wyspa - DLR
  • Psia Wyspa - DLR
  • Żurawie Portowe.
  • Spojrzenie na Millenium.

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. jolrop
    jolrop (26.01.2014 21:52) +1
    Ładne miejsce choć ze smutną historią w tle:)
  2. kahlan77
    kahlan77 (15.01.2014 13:25) +1
    Dziekuj za zwiedzenie Wyspy Psow,pozdrawiam
  3. pt.janicki
    pt.janicki (15.11.2013 22:13) +2
    ...tak już jakoś jest, że w portach, nawet nieczynnych, duch żeglarski się błąka, co i na zdjęciach z Isle of Dogs dało się zauważyć!...
  4. lmichorowski
    lmichorowski (02.11.2013 14:11) +2
    Równo rok temu spędziliśmy kilka dni w Londynie w odwiedzinach u syna, który wówczas pracował w londyńskim biurze zatrudniającej go firmy. Mieszkaliśmy właśnie na Wyspie Psów, tuż przy stacji DLR Crossharbour. Kilka zdjęć z wyspy zamieściłem - jak pewnie zauważyłeś - w swojej relacji "Długi weekend w Anglii". Miło było spojrzeć na znajome miejsca Twoimi oczami. Pozdrawiam.
  5. snickers1958
    snickers1958 (31.10.2013 17:02) +3
    Ale również i smutna.
  6. renata-1
    renata-1 (31.10.2013 13:36) +3
    ciekawa historia
snickers1958

snickers1958

Sławomir Białowąs
Punkty: 74107